WIADOMOŚĆ OD MIKE: "CO JEST GRANE? DLACZEGO SIĘ NIE ODZYWASZ? JESTEŚ ZŁA ZA WCZORAJ? PRZEPRASZAM, PO PROSTU CHCIAŁEM DOBRZE. MOŻE SPOTKAMY SIĘ DZISIAJ WIECZOREM? BŁAGAM, ODPISZ.UMIERAM ZE STRACHU."
Umiera ze strachu ? No nie przesadzajmy, nie było mnie w domu może z 1,5 godziny, a on zaczyna już panikować. Ja miałabym się obrazić? nic podobnego. On jest najlepszym co mnie spotkało, a wczorajszy dzień był tego potwierdzeniem. Chyba musi mu na prawdę na mnie zależeć skoro tak bardzo się o mnie troszczy. To na prawdę miłe uczucie. Postanowiłam czym prędzej mu odpisać :
ODPOWIEDŹ: "NIE JESTEM ZŁA, WRĘCZ PRZECIWNIE, ZAUROCZONA. NIC SIĘ NIE STAŁO. PRZEPRASZAM, ŻE NIE ODPISYWAŁAM, ALE PO PROSTU NIE BYŁO MNIE W DOMU, A ZAPOMNIAŁAM TELEFONU. SPOTKANIE DZISIAJ WIECZOREM? ZDECYDOWANIE JESTEM NA TAK."
I wysłałam wiadomość. W piorunującym tępie, otrzymałam odpowiedź na mojego SMS.MIKE: "Nie było Cię w domu, spotykasz się z kimś za moimi plecami? "
JA: "Co Ty mówisz, o ile dobrze pamiętam, jesteśmy razem ! Nie mogłabym Ci tego zrobić."
JA:"Chcesz wiedzieć gdzie byłam? Już Ci powiem. W kościele. Zadowolony? Dlaczego nie masz do mnie zaufania? O co Ty mnie podejrzewasz. Myślałam, że mogę Ci ufać, ale jak widać chyba się myliłam."
MIKE:" Przepraszam, to moja wina. Po Twoim wypadku, boję się o Ciebie jeszcze bardziej niż zwykle. Boję się, że utrata pamięci sprawiła, że nasze relacje nie są już tak samo mocje jak kiedyś i że kiedyś potkasz jakiegoś chłopaka, po prostu zostawisz mnie dla niego. Przepraszam. Kocham Cię"
JA: "Wiem, że się o mnie troszczysz, za co bardzo Ci dziękuję, ale nie musisz się niczego obawiać"
MIKE:" Czy po tym wszystkim, wciąż masz ochotę się ze mną spotkać wieczorem?"
JA:"Tak, tym bardziej powinniśmy porozmawiać :) "
MIKE: "W takim razie przyjdę po Ciebie o 18. Bądź już gotowa. Przejdziemy się na spacer"
JA: "Do zobaczenia, będę czekać"
Czy on jest o mnie zazdrosny? No chyba troszeczkę przesadził. Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Czuję się jak bym była jakąś puszczalską panną. Kompletnie zapomniałam o obiedzie. Zbierając myśli do kupy, wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Tam czekali na mnie rodzice. Nagle rumieńce oblały mi całą twarz. Poczułam się beznadziejnie. Znowu zawaliłam. Jaki wstyd! Oni są dla mnie tacy dobrzy, a ja wiecznie robię coś nie tak, wiecznie coś pieprzę. Muszę się wziąć w garść i zrobić coś w kierunku, aby było lepiej, a nie ciągle narzekam i użalam się nad sobą, no ale cóż. Może po prostu taka już jestem i chyba tego nie zmienię wbrew sobie. Po obiedzie, poszłam do pokoju. Właściwie resztę dnia spędziłam czytając książki i oglądając komedie romantyczne, aż do momentu, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Zbiegłam bardzo szybko na dół, byłam wprost przekonana, że to Mike. Otworzyłam drzwi i ku mojemu zdziwieniu przed drzwiami stała wysoka kobieta, która najwyraźneij była zaskoczona moją obecnością.
-A przepraszam, pomyliłam domy. Do widzenia- powiedziała zaskoczonym głosem, odwróciła się w pośpiechu i uciekła. Co to była w ogóle za kobieta ? A może faktycznie, sama nie wiem. Zamknęłam drzwi i udałam się w stronę schodów. Nagle tata stanął przede mną, pojawił się dosłownie znikąd.
- Kto przyszedł?- zapytał.
- Nie wiem, jakaś kobieta, kiedy mnie zobaczyła, powiedziała, ze to pomyłka i pobiegła w stronę furtki.- oznajmiła.
-ciekawe- powiedział nerwowo spoglądając na telefon i wrócił do salonu, gdzie siedziała mama.
Poszłam na górę, chwilę jeszcze myślałam o tej niecodziennej wizycie nieznajomej i zachowaniu taty. Po jakimś czasie ktoś zapukał do drzwi, po czym się otwarły i zobaczyłam, że to Mike, czułam się dość dziwnie.
- Mogę?- zapytał nieśmiało. Co miałam odpowiedzieć ? głupie pytanie.
- Tak, wejdź. - powiedziałam spoglądając na dłonie dłubiąc w paznokciach, może to dziecinne zagranie, ale czuję się podle.
- Dalej jesteś zła?
- Zła? nie, dlaczego?!- powiedziałam z ironią w głosie.
- Przepraszam, to było silniejsze ode mnie, martwiłem się, jestem o ciebie zazdrosny, bo bardzo cię kocham, nigdy nigdzie nie ruszasz się bez telefonu...- nagle przerwał.
- Dokończ!
- Mam prawo się martwić.
- Bo nie odbierałam telefonu przez godzinę?
-Nie dlatego, po prostu coś się zmieniło od momentu wypadku, wiem, że dużo przeżyłaś, straciłaś pamięć, ale to nie to samo, co było kiedyś.
- Mam trochę problemów, ale to moja sprawa.
- Nie tylko twoja.- powiedział podnosząc głos.
-I tak tego nie zrozumiesz, to wszytko jest bardziej skomplikowane niż ci się wydaje.
- Nie , to ty nie dajesz mi tego zrozumieć, rozumiem więcej niż ci się wydaje.
- Nie sądzę- burknęłam. Przecież on nic nie rozumie, myśli, że wszystko jest takie proste.
-Wiesz co przyszedłem Cię tutaj, żeby cię przeprosić, bo czułem się cholernie głupio, ale jak widzę to nie tylko moja wina.
-Posłuchaj...- zaczęłam się tłumaczyć. Chyba przesadziłam, ale na prawdę on nigdy nie zrozumie w jakiej jestem sytuacji.
-Nie, to ty posłuchaj.- przerwał mi- Jak widać jak a razie nie mamy o czym rozmawiać, jeżeli będziesz chciała ze mną szczerze porozmawiać, daj znać ! -powiedział- ja spadam. Pa- wyszedł trzaskając drzwiami, a ja wpatrywałam się w nei jeszcze przez jakiś czas jak osłupiała. Na prawdę nie mam bladego pojęcia co to miało być. Przyjeżdża do mnie, chce porozmawiać, a następnie zaczyna prawić mi kazania na temat, że jak ja go to okłamuje i że nie mówię mu prawdy. Przecież nie mogę mu tego wszystkiego powiedzieć co się stało, bo go stracę i nigdy mi nie uwierzy, ale znowu jak mu nie powiem co się stało to i tak nie mam co liczyć, na to, że mi odpuści i znowu będzie tak jak było `wcześniej` . Znalazłam się w bynajmniej dziwnej sytuacji. Zawsze pewna siebie i zdecydowana, a teraz, kolejny raz chce mi się płakać. Za chwilę popadnę w jakąś depresje. To co się ze mną dzieje, to nie jest normalne. Tracę nad tym kontrole. Ta tajemnica wyniszcza mnie od środka. Rozsypuję się na milion kawałków i nie potrafię się poskładać znowu w jedną całość. Tak jak kiedyś. Może wtedy też nie było idealnie, ale teraz jest jeszcze gorzej.
Chcę iść do przodu, żyć i cieszyć się nowym życiem, odcinając się od przeszłości, ale to wraca jak bumerang i nie chce się ode mnie odczepić. Tak raz na zawsze. Nie wiem, kim była moja
poprzedniczka, jak się zachowywała, co czuła i ogólnie, bo to, że jestem w jej ciele, to jestem całkiem inną osobą. No i niestety wychodzą takie sprawy, bo pewnie tamta Aby była szczera wobec Michaela, a ja? Może nie zasługuję na takiego chłopaka, skoro nie potrafię powiedzieć mu całej prawdy? Skoro mnie kocha, ja kocham jego, to dlaczego nie możemy żyć jak w bohaterowie we wszystkich tanich romansach? Dlaczego nie mogę w końcu szczęśliwa? Wiecznie coś idzie nie tak, wszystko po kolei ulega autodestrukcji, wyniszcza się. Kawałek po kawałku. Znika. No i co ja mam teraz zrobić? To sytuacja bez wyjścia. Jestem zablokowana. Co bym nie zrobiła i tak będzie źle. Ogarnęła mnie słabość. Łzy płyną mi po policzku, jedna za drugą, myśli kotłują mi się w głowie, a mimo to jestem bezradna. Zmęczona dniem zasnęłam.
*jeżeli czytasz, zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Tak niewiele a tak cieszy. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo motywuje do pracy !
Ale troskliwy ten Mike. Obraził się ? nie ładnie tak. ;)) hah.
OdpowiedzUsuńCchcę kolejnego. :3
http://friendshipbetweenmens.blogspot.com/
fajne xd
OdpowiedzUsuńciekawie napisane:)
OdpowiedzUsuńhttp://projekt-love.blogspot.com/
Fajnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe opowiadanie^^
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział . ;3
Super opowiadanie.
OdpowiedzUsuńCzekam na więceje.!
ulubione-opowiadanie.blogspot.com
Rozdział jest super;D A ta aż niezdrowa zazdrość Mike'a(tak to się odmienia?, bardzo podkręca akcję.
OdpowiedzUsuńZaobserwowałam i czekam na więcej postów :) Mogę liczyć na rewanż ? TaOryginalna.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńMike ;3 !
OdpowiedzUsuńObserwujemy ?
gifura-gifuraa.blogspot.com
Cudowne opowiadanie! Świetnie piszesz! Zapraszam również do siebie : http://highfivelive.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co to za tajemnica;p...
OdpowiedzUsuńkoocham tego bloga,czekam na nn.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ♥
Pozdrawiam ♥